portret

portret

DLACZEGO

O tym, jak dać wolność, jednocześnie ucząc przywiązania.
O tym jak traktować dzieci jednakowo, by jednocześnie wiedziały, że są dla nas jedyne.
O tym jak mimo swojej niechęci, widzieć w ich rodzicach pozytywy.
O tym jak wykonując swoje zadania czasowo, dać pewność, że robimy to na całe życie.
Dlatego, by NASZE DZIECI, zrozumiały dlaczego.

Liczba wyświetleń w ostatnim miesiącu

15 lutego 2014

146 stron

,, Powiedziała im kiedyś o tym i udając spokój, wygłosiła mały wykład na temat organu zwanego ,,sercem matki".
- Nawet nie próbujcie mnie zrozumieć. Nie macie szans. Możecie tylko przyjąć za dobrą monetę to, co wam mówię. Otóż serce matki to jest organ, który nie poddaje się żadnej racjonalizacji. Żadnej. A zatem żadne zdroworozsądkowe argumenty do mnie nie przemawiają. Sama zresztą potrafię nimi sypać. To nie działa. Więc jeśli czasem w środku dnia dostaniecie ode mnie esemesa ze znakiem zapytania, to wystarczy, że odpowiecie tylko ,,żyję". Ja to muszę wiedzieć własnie w tej chwili. Bo moje serce matki wariuje. Obiecujecie? ...
...- Jeszcze coś. Jeśli macie zamiar nie wrócić do domu na noc, to uprzedźcie. Mnie nie obchodzi, dokąd idziecie i z kim, jesteście dorośli, tylko żebym nie czekała w nerwach."*

Ciekawe, kto wie, co to za książka i kto ją napisał?

Dostałam kilka dni temu, od mojej Koleżanki Kuratorki.
Wczoraj w nocy doczytałam do 146 strony czyli mniej więcej połowę.
Dobrze, że dzisiaj sobota i ostatnie momenty ferii, mogłam spać nieco dłużej
po czytaniu do 2.00.

Ciekaw kto jeszcze tak ma?
Bo ja wysłałam pewnie, wiele esemesowych pytajników i otrzymałam
wiele odpowiedzi ,,żyję".
I jestem wtedy spokojna.
I uczę jednocześnie, że warto zadbać o spokój innych.

Czyli uczę rzeczy niby prostej, a jednak skomplikowanej.
Zauważyłam, że powierzone nam dzieci idealnie znają swoje prawa.
I w pewnym sensie to dobrze.
Lepiej znają je Ci, którzy na swojej drodze trafili wcześniej do instytucjonalnej opieki.
Ale nie wiedzą o jednym małym szczególe.
Te prawa nie są tylko dla nich, te prawa są również dla innych.
To samo prawo, do takiej samej rzeczy, takiego samego traktowania, takiej samej
wolności i prawo do takich samych obowiązków mają również inni.
Jest to dla nich zwykle duże zaskoczenie.
Ale uczymy się cały czas.
Uczymy się również tego, że dorośli też mają prawa.
Mają prawo do szacunku, pracy, prywatności, odpoczynku...
Mają również prawo, do nie czekania w nerwach.
I bardzo dziękuję moim dzieciom, że starają się zabezpieczyć to moje prawo.

Dzisiaj druga połowa książki, wszak jutro niedziela i ostatni dzień ferii, ostatnia możliwość by rannym świtem nie zrywać się z łóżka.

*A dla ciekawych:  Anioł w kapeluszu. Monika Szwaja

Brak komentarzy: