portret

portret

DLACZEGO

O tym, jak dać wolność, jednocześnie ucząc przywiązania.
O tym jak traktować dzieci jednakowo, by jednocześnie wiedziały, że są dla nas jedyne.
O tym jak mimo swojej niechęci, widzieć w ich rodzicach pozytywy.
O tym jak wykonując swoje zadania czasowo, dać pewność, że robimy to na całe życie.
Dlatego, by NASZE DZIECI, zrozumiały dlaczego.

Liczba wyświetleń w ostatnim miesiącu

25 maja 2014

chybiotryka

Już za kilka dni koniec maja.
Przynajmniej jeden wpis w miesiącu należy popełnić.
Tak, żeby inni nie zapomnieli, że czasem coś piszę. A może bardziej, żeby nie zapomnieli, że czasem myślę.
Jakieś dwa, trzy lata temu brałam udział w pewnej kameralnej rozmowie.
Rozmawialiśmy o świętowaniu, o świętowaniu Dnia Rodzicielstwa Zastępczego.
Jest taki dzień w naszym polskim kalendarzu - 30.05.
Ale wracając do rozmowy i moich myśli o tym dniu. Powiedziałam wtedy:
Nie znam innego takiego święta, kiedy to nie świętujący otrzymuje życzenia, gratulacje, kwiaty, dobre słowo itp.
Dzień nauczyciela - nauczyciel, a nie uczeń.
Dzień matki - matka, a nie dziecko
Dzień policjanta - policjant, a nie przestępca.
Dzień górnika - górnik, a nie węgiel.
A w Dzień Rodzicielstwa Zastępczego - dziecko. 
Tak, to nie pomyłka.
To kolorowe radosne święto dla dzieci, a nie chwila dla opiekunów zastępczych.
Już widać, zaproszenia na pikniki pełne atrakcji: dmuchane zjeżdżalnie, wata cukrowa, malowanie buzi, teatrzyk dla najmłodszych, konkursy plastyczne.

A kiedy, takie obchody w czasie których królować będzie, ot, zwykłe - dziękuję, dobrze że jesteście.
Kiedy wzorem spotkań wszelkich ważnych, tak - ważnych grup zawodowych, odbędą się spotkania dla i na poziomie rozwojowym opiekunów zastępczych.
Może to właśnie w tym czasie należy powiedzieć KIM opiekun zastępczy jest, jakie musi mieć predyspozycje, na czym się znać i jaką codziennie wykonuje pracę.
Może to właśnie tego dnia należy powiedzieć ile zawodów jednocześnie wykonujemy, na co jesteśmy narażeni i jakie "profity" z tego czerpiemy.
Może to tego dnia powinno się pomyśleć co zrobić, żeby było nas więcej. Nas opiekunów zastępczych.

Mimo ustaw, rozmów, konwencji i konferencji - jest nas coraz mniej.

Nie mamy ochrony psychologa, czy terapeuty, chyba że sami o to zadbamy - może powinna być dla nas zaplanowana solidna superwizja.
Nie mamy ochrony prawnej, każdy może przyjść wtłuc nam słownie czy fizycznie i /?/ i nic - a dla porównania, czy wiecie że pedagog szkolny to funkcjonariusz publiczny.
Nie mamy "ochrony" ekonomicznej - tych którzy nie wiedzą ile zarabiamy odsyłam do odpowiedniej ustawy i zaznaczę, że tam gdzie jest napisane, że zarabiamy nie mniej niż, to należy przeczytać, że w większości miejsc w Polsce zarabiamy własnie tyle brutto.
Nie mamy ochrony "wizerunku" - w większości wypadków media pokazują jak gotujemy i sprzątamy. Kiedyś dosadnie powiedział mój kolega sprzed lat, to obraz pedofila/kucharza czyli -  dzieci/ miłość/ gotowanie.


Nie mamy wielu rzeczy.
To dlaczego to robimy ?
BO WARTO!

A co oznacza chybiotryka - nie ma takiego słowa w żadnym słowniku. Kilka tygodni temu wymyślił je Iwo /lat 4/ kiedy coś mu nie wychodziło, wymyślił sobie jakąś budowlę i ... "to mamo taka chybiotryka, nie zrobiłem tak jak chciałem".
Obchody Dnia Rodzicielstwa Zastępczego to dla mnie taka chybiotryka - chybiony pomysł na zaplanowanie i zrealizowanie wydawałoby się zwykłego prostego zadania.