portret

portret

DLACZEGO

O tym, jak dać wolność, jednocześnie ucząc przywiązania.
O tym jak traktować dzieci jednakowo, by jednocześnie wiedziały, że są dla nas jedyne.
O tym jak mimo swojej niechęci, widzieć w ich rodzicach pozytywy.
O tym jak wykonując swoje zadania czasowo, dać pewność, że robimy to na całe życie.
Dlatego, by NASZE DZIECI, zrozumiały dlaczego.

Liczba wyświetleń w ostatnim miesiącu

21 lipca 2017

różnica między "o" i "z"

niby obydwie blisko siebie i pod koniec alfabetu
lecz to co je różni
to odległość lat świetlnych



potrafię czytać
potrafię słuchać
potrafię rozmawiać
oceniam, że
potrafię pisać


dzisiaj
doszła jeszcze jedna umiejętność
rozumienie
za co dziękuję Edwardowi


ci którzy mówią i piszą
“O” co walczyli
diametralnie różnią się od
tych którzy mówią i piszą
“Z” kim, czym walczyli


“O”
pokazuje
perspektywę
możliwości
rozwój
tworzenie


“O”
mówi o tym dla kogo
dla siebie
dla przyszłych
dla tych którzy po nas
dla tych na których nam zależy


“O”
potrafi nazwać “o co”
wolność
spokój
niezależność
możliwość wyjazdów
kontakt


“O”
piękno
prawdę
sprawiedliwość


“O”
jest otwarciem


“Z”
mówi - przeciwko komu
jest konfrontacją
więc muszą być przegrani
a po zakończeniu walki,
nie ma perspektywy
więc szukam kolejnego wroga
“Z” którym
będę walczył


dla “Z”
celem jest walka,
nie przyszłość
nie rozwój


“Z”
jest smutne i sfrustrowane


“Z”
jest zamknięciem



"Ja walczyłem o to aby Polska była wolna,
aby była demokracja, ludzie mogli normalnie żyć,
kochać się, podróżować, bogacić, uprwaiać pasje,
żeby nasze życie, kariera, rozwój szczęście
nie było zależne od tego gdzie należę,
jakie mam wyznanie, itd.
Chciałem aby Polacy byli lubiani i sami lubili innych."
Edward Nowak
fb 21.07.2017




18 lipca 2017

jak?

ponad 20 lat temu
mieszkałam w Warszawie
przy Konopnickiej
nad Studiem Buffo

wszystkie manifestacje wychodziły spod Witosa
a pod naszymi oknami stacjonowali ci, którzy mieli im przeszkodzić

armatki wodne też były

było też tak,
że przez kika dni nie można było wyjść na zewnątrz
z kilkumiesięczną wtedy Jagą
park też nie był bezpieczny
mimo że były do niego zaledwie trzy kroki

armatki wodne też były

wyobraźnie mam wielką
ale nie wyobrażałam sobie
że taki widok kiedykolwiek powróci

od 12 lat prowadzę Rodzinny Dom Dziecka
pokazujemy i tłumaczymy dzieciom zawiłości świata

jak to robić kiedy zaczyna się od prawd podstawowych i pojęć podstawowych
gdy wszystko co lata to ptak
a nie ma że wróbel, gołąb czy bocian
a tu takie zawiłości
jak
wolność
prawo
trójpodział
konstytucja

jak to robić
kiedy niepojęte jest to co się dzieje, dla nas samych

ech...




11 lipca 2017

zapach

dom
jaki?
czyj?
gdzie?

może być stary lub nowy
taki w którym mieszkamy od lat
i taki o którym dopiero marzymy

bogaty -
biedny -
w  mieście, bądź na wsi
nieważne

w domu ma "śmierdzieć" domem
tak mówi moja mama

każdy ma swój własny
to pomieszane zapachy
jedzenia
perfum
zwierząt
prania

jest też zapach radości
niestety
jest też zapach strachu

że strach ma swój własny zapach uwierzyłam ponad dziesięć lat temu
długo w naszym domu był taki jeden pokój w którym czuć było woń strachu
tylko w tym pokoju
bo tylko jego mieszkańcy,
przeżyli to czego zwykli ludzie nie potrafią sobie wyobrazić

po całym domu rozprzestrzeniał się jeden kuchenny zapach
kuchnia mimo, że nie położona w miejscu centralnym,
jednak obdarowuje swoim zapachem po równo każdy z pokoi

ubrania wszystkich domowników też pachniały tak samo
jeden proszek
jedna woda
jeden płyn do płukania
żadnych wyjątków

kremy, szampony, mydła i inne kosmetyki
takie same
jedyna różnica to podział na te dla chłopaków i dla dziewczyn

w świeżo wymalowanych pokojach
nowe meble
nowe dywany

jednak w tym jednym pokoju
specyficzny zapach

tak "pachnie"
przerażenie
strach
niemoc 

utrzymywał się dość długo



dzisiaj
nasz dom
jak każdy 
ma swój zapach
często połączony z zapachem szczęścia



07 lipca 2017

bylejakość

spotkałam dzisiaj bylejakość

chyba taka normalną
a może już mi spowszedniała 
nie
no gdyby spowszedniała to chyba bym jej nie zauważyła
a jednak spotkałam
a jednak zauważyłam
a jednak wywarła na mnie wrażenie
no gdyby nie 
to przeszłabym obok 
zapatrzona w siebie i zasłuchana w siebie 

bylejakość pojawiła się w samo południe
no może kilka minut później 
zaprosiła do gabinetu
nie przedstawiła się
ale ten fragment bylejakości
niestety mi spowszedniał

podała mojemu małemu towarzyszowi kartkę 
i poprosiła o rysunek
jakikolwiek
i dobrze że jakikolwiek
bo bylejakość nie miała kredek
szukała ich w gabinecie
i znalazła
mizerne opakowanie
jakieś pięć kolorów

kontur kadłuba łódki
udało się narysować czarną
i złamała się
kontur żagla brązową
i złamała się
bylejakość nie była przygotowana na takie ekscesy
wprawdzie zaczęła poszukiwać 
temperówki
zwanej też w innych regionach
strugaczką
zastrugaczką
ostrzałką
ale nie znalazła
za to znalazła dwie dodatkowe mini kredeczki
żółtą i zieloną
i tak powstał 
jakikolwiek rysunek
z pięknym słońcem i falami
pomyślałam wtedy
ileż można by narysować 
gdyby były kredki

w tym samym czasie
ja
dzielnie broniłam się przed zadawanymi mi pytaniami
o przeszłość
o rodzinę
o kontakty
o zaangażowanie
o życie

wyszłam z tego obronną ręką
nie dałam się sprowokować
podpowiedziałam proste rozwiązanie
udało się
myślę, że bylejakość nie była przekonana, a może nawet nie była świadoma, że informacje o sytuacji, rodzicach, kontaktach rówieśniczych, wiedzy i kumaniu rzeczywistości przekazywane w obecności małego towarzysza naszego spotkania w gabinecie mogą być niekomfortowe dla niego

och jak dobrze, że w naszej PP rejonowej
nie spotykam bylejakości
a ta wizyta w gabinecie w innym rejonie była jednorazowa
czy bylejakość mieszka tam na stałe

ech 
inne bylejakości
budowlana
psychologiczna
zarządzająca
spędzają mi sen z powiek


05 lipca 2017

praca, pieniądze i my

u nas trochę inaczej niż u Korczaka
zgadzamy się tezą że:
“...wzbogacenie aktualnego życia dzieci w sytuacje i doświadczenia posiadania pieniędzy, korzystania z nich, podejmowania decyzji i ponoszenia konsekwencji, przeżywania radości i smutków - to droga wychowania ich do przyszłego życia w społeczeństwie.”
ale jesteśmy przeciw płaceniu za
dyżury
czy jakkolwiek inaczej byśmy nie nazwali
pracę wykonywaną na rzecz domu i mieszkańców

? jak to jest w naszym dużym domu
każdy dostaje kieszonkowe

nie ma szans żeby dostał go mniej
nie odbieramy kasy za
słabe stopnie,
kiepskie zachowanie,
spóźnienia
czy niewykonanie swoich obowiązków

nie ma szans żeby dostał go więcej
nie płacimy za
wyrzucanie śmieci
mycie naczyń
dobre oceny
koszenie trawnika

? co się dzieje z kieszonkowym
jedni gromadzą dłużej i kupują coś konkretnego
inni mają plan gromadzenia dłużej, ale szybko im to mija
jeszcze inni wydają natychmiast
są i tacy którzy zanim dostaną już zaczynają wydawać
z tymi ostatnimi “walczymy”
staramy się wytłumaczyć
trzeba mieć, żeby wydać
czasem się udaje

kieszonkowe dostaje się za nic
ale
kieszonkowe dostaje się po coś

po to żeby spróbować gospodarować, planować, wydawać
i poczuć jak to jest mieć gotówkę

kieszonkowe jest na atrakcje własne
na rzeczy potrzebne
pieniądze mają dorośli

w okolicach 16/17 roku życia
namawiamy naszych przyjaciół
namawiamy nasze dzieci
do pracy
? dlaczego przyjaciół
to zwykle u nich pomagają
grabić w ogrodzie
pilnować dzieci
czy myć sufity (tak też było)
czasem wykonują fryzury przed wyjściem na jakąś uroczystość
za te działania dostają pieniądze

ktoś zapyta to u sąsiada za koszenie trawnika dostają kasę, a za tą samą pracę w domu - nie
dokładnie tak, za działania w domu nikt nie płaci,
czy to byłoby normalne,
gdyby ojciec dostawał pieniądze za zabawę z dzieckiem, założenie uszczelki czy zrobienie zakupów
gdyby matka dostawała pieniądze za ugotowanie obiadu, wyjście na spacer czy wspólną naukę
kto miałby za to płacić
więc dlaczego dziecko miałoby dostawać pieniądze za takie czynności

u innych to już co innego
zakładanie uszczelek przez hydraulika u kogoś innego w domu to jego praca
gotowanie w restauracji przez kucharza to jego praca

więc poszukujemy takich drobnych prac dla naszych dzieci
poszukujemy wśród przyjaciół
bo wiemy
kto
gdzie
i za ile

i dopiero wtedy każde z nich widzi
jaka jest różnica między jednymi, a drugimi pieniędzmi
nie chodzi o ilość
bo czasem kieszonkowego jest więcej niż zarobku
chodzi o to że czują, jak to jest wydać te zapracowane pieniądze
wtedy dopiero mają satysfakcję
to było ich
nikt im nie dał
musieli wykonać konkretne działania
zmierzyć się ze swoimi słabościami
wytrwać
zapracowali
SMAK WYDAWANIA TAKICH PIENIĘDZY JEST ZUPEŁNIE INNY
i o tym mówią

a co mówią?

cdn.

wiem Korczak inne czasy, inne motywacje
w żadnym wypadku nie neguję
pokazuję
co dzisiaj
co u nas
inaczej

03 lipca 2017

praca, pieniądze i Korczak

"... W ten sposób większość dzieci mogła być zajęta określonym dyżurem, wykonując dla siebie wzajemnie różne usługi, w warunkach współzależności wyników, kontroli społecznej i samokontroli. /.../
Wychowankowie dobierali sobie , drogą pisemnych podań, odpowiednie zadania usługowe oraz ewentualnych partnerów do współpracy. Dawało to możliwość dostosowania różnych zajęć do ich możliwości, chęci, upodobań, możliwości wyboru, a przez to sprzyjało zaangażowaniu w pracy i odpowiedzialności za jej wyniki. /.../
Niektóre usługi w ramach dyżurów były opłacane, przy czym Korczak był zdania, że wszystkie one powinny być w ten sposób wynagradzane. Nie pozwalały na to jednak zbyt skromne środki finansowe, jakimi dysponował. Stanowisko takie uzasadniał względami opiekuńczymi i wychowawczymi. Wychowawcze konsekwencje opłacania usług dyżurnych wychowanków upatrywał głównie we wzbogaceniu aktualnego życia dzieci w sytuacje i doświadczenia posiadania pieniędzy, korzystania z nich, podejmowania decyzji i ponoszenia konsekwencji, przeżywania radości i smutków i tą drogą wychowywania ich do przyszłego życia w społeczeństwie.”

mój ulubiony i ceniony
prof. Zdzisław Dąbrowski

Teoretyczne podstawy opieki i wychowania.


rok 1980
str. 266

cdn.