portret

portret

DLACZEGO

O tym, jak dać wolność, jednocześnie ucząc przywiązania.
O tym jak traktować dzieci jednakowo, by jednocześnie wiedziały, że są dla nas jedyne.
O tym jak mimo swojej niechęci, widzieć w ich rodzicach pozytywy.
O tym jak wykonując swoje zadania czasowo, dać pewność, że robimy to na całe życie.
Dlatego, by NASZE DZIECI, zrozumiały dlaczego.

Liczba wyświetleń w ostatnim miesiącu

24 grudnia 2018

jeszcze nie życzenia


cuda które się zdarzają
cuda które się nie zdarzają

pojawiają się same
?
trzeba zaczarować świat
?
trzeba je przywołać
?
trzeba na nie zapracować
?
pojawiają się tylko w bajkach
?

cuda które się zdarzają
a może niezwykła zwykłość
to
słuchający
chcący zrozumieć
delikatni w działaniu
znajomi / przyjaciele
nawet trudno nadać im miano
bo przyjaciel to dla wielu osoba którą długo znają, która wie o nich wszystko, z która konie by kraść …
ale z nami są też tacy którzy pierwszy raz i chcą nadal i jeszcze
to ci którzy zrozumieli
albo ot tak po prostu sami wiedzieli
że bez zdjęć, reklam, oklasków mogą razem z nami robić rzeczy ciekawe,
dobrze się bawić i pomagać,
nie oczekiwać niczego, a dawać wiele,
dawać nie tylko wyśnione prezenty,
dawać swój czas, zaangażowanie, pomysły na wspólne działanie,
okazując troskę, zainteresowanie i zrozumienie
i tak nie tylko świątecznie podziękuję za: grę w szachy, żelazko, studenckie spotkanie i piękne życzenia jak na dziennikarzy przystało, już tradycyjne od kilku lat świąteczne wymarzone (spersonalizowane 😊 ) prezenty, licealne pomysły Mikołajowe na świetne kosmetyki i zaangażowanie Mamy w akcję „gry na PeeSa 4”, poszukiwana logopedy, choinkowe cuda szydełkowe, renifera na chudziutkich nóżkach, filcowe liski, jazdę konną, udział w motocyklowej adrenalinie, wyprawę do oceanarium, pieczenie pierników, kawę na która umówiliśmy się po świętach, orzechy, sąsiedzkie spotkania, wspieranie najmłodszych gdy zawodzą najbliżsi, powroty …

cuda które się nie zdarzają
- nie ma takiej możliwości żeby kawałek ciasta dał radość i szczęście prawdziwe naszym dzieciom
to taka glazura pod która mogą się kryć spalone pierniczki
to taka glazura pod którą może się kryć niedopieczone ciastko
takie zewnętrzne piękno
a co w środku
taki pokaz
bez zrozumienia podstaw i głębi

- nie ma takiej możliwości, żeby „2 kostki czegoś” zmieniły / wymazały biedę, traumę, upokorzenie
no może „2 kostki złota” pomogą w kwestii biedy
ale w kwestii upokorzenia to już gorzej

już późno
za kilka godzin Wigilia
doświadczyliśmy w tym roku wielu cudów
oddałabym je wszystkie za jeden który się „nie wydarzy”
za udział wszystkich naszych dzieci w rodzinnych świętach




09 grudnia 2018

dawanie czy dzielenie się


Mikołajowe atrakcje już na początku tygodnia rozpoczął pewien bardzo, bardzo młody człowiek. 
W kontekście tego jak zakończył się Mikołajowy czas, to wizyta tego Najmłodszego i najbardziej pierwszego Mikołaja była najważniejsza.

opowieść pierwsza

Kiedy zadzwoniła (jego mama) i zapytała o małe dzieci, cóż miałam odpowiedzieć. 
U nas maluchów nie ma. Ale zawsze odpowiadam, że jeśli ktoś nie będzie miał innego pomysłu na … to przekażemy do zaprzyjaźnionych rodzin zastępczych. Czasem takie osoby wracają, najczęściej znajdują inne miejsca. 
Ta rozmowa była bardzo krótka. 
Przyjdziemy, przekażemy, jeśli to możliwe to żeby podać do właściwego dziecka to będziemy wdzięczni. Nie ustalałyśmy żadnego terminu, nie zapisałam telefonu. Może nawet w pewien sposób zapomniałam o całej sytuacji. 
Do tego konkretnego popołudnia. 
Przyszła młoda kobieta z może czteroletnim synkiem. 
- o bardzo się cieszę, że przyniosłeś taki świąteczny prezent. 
- takie było „zadanie” w adwentowym kalendarzu. 
- ja też mam coś dla ciebie poczekaj chwileczkę. 
- Mamo popatrz to lis. 
- bardzo Ci dziękuję, że przyszedłeś. Spokojnych świąt.

Czyli, można. 
Można nie tylko dostawać prezenty. 
Można uczyć jak dawać, a w tym dawaniu jak się dzielić. 
Bo w prezencie który czeka na przekazanie do pewnych bliźniaków są nie tylko adwentowe kalendarze z malutkimi czekoladkami. 
Jest w pudełeczku auto i malutki miś … nie nowe, nie sklepowe, ale własne, którymi pewnie jeszcze kilka dni temu bawił się Najmłodszy Mikołaj. Może przytulał Misia na dobranoc, może nucił mu kołysanki. 
Nasze znajome bliźniaki dostaną piękny prezent. Pewnie dzisiaj nie docenią jego wagi, bo i skąd mają wiedzieć kto i w jakich okolicznościach przekazał im te drobiazgi. Może za kilka lat ktoś przypomni sobie tę historię i opowie o małym Najmłodszym Mikołaju. Najmłodszy Mikołaj dostał od nas Małego Lisa, tego z Małego Księcia. 
Małego Księcia w którym można przeczytać „Najważniejsze jest niewidzialne dla oczu, dobrze widzi się tylko sercem”. 

Najmłodszy Mikołaj dostał wielki prezent od swoich najbliższych, dostał podpowiedź/naukę/wskazówkę, że można nie tylko dawać ale, że można się dzielić, bo to dwie różne sprawy.


niektórym dorosłym
niektórym bogatym
niektórym „modnym”
niektórym 
proponuję zastanowić się nad różnicą pomiędzy „dawać”, a „dzielić się”


opowieść druga

Jak to w szkole, mikołajkowe losowania, robienie prezentów, wymiana, słodycze, drobiazgi … ktoś zadowolony, inny nie. 
Kwoty? 
Różne. Ta Konkretna to do 30 zł. 
Wylosowałem dziewczynę. Zadowolenia nie ma. Wiadomo gdyby był kolega, to bym wiedział, co można dać. 
Pierwszy pomysł. Pojadę z wujkiem na zakupy, może coś zobaczę i jakąś czekoladę jeszcze kupię. 
Kolejny pomysł. 
- mogę wziąć czekolady ze skrzynki, żeby dołożyć do prezentu? 
- nie, wiesz te czekolady są z akcji dla krwiodawców, takie z nie wiadomo jakiej firmy. Pasuje kupić jakąś świąteczną, w sklepie. 
- ale te są smaczne. 
- wiem, ale dobrze by było, żeby taki prezent wyglądał tak radośnie, świątecznie. 
- no ok. 
- a wymyśliłeś już co kupisz? 
- nie będę jechał na zakupy. Mam taką ładną maskotkę, dostałem od mamy. Dziewczyny lubią takie puszyste miłe rzeczy, będzie się jej podobać, jakie ma fajne oczy, dziewczyny lubią takie miłe, dziewczyny lubią … (sprawdziłam jej stan). 
Więc - maskotka, prawdziwe „Ptasie Mleczko”, agrest w czekoladzie. 

Już po mikołajkowych szkolnych upominkach. 
telefon ze szkoły
przepraszam, to taka dziwna sprawa, ale muszę … 
rodzice naciskają
dzieci mówią, że dał zużytą zabawkę, taką którą wcześniej przynosił do szkoły … 
ja wiem, że państwo, ale …  

Delikatne wspólne rozmowy (już wcześniej od każdego wiedziałam, kto, co komu podarował, kto co i od kogo otrzymał) ale wspólnie przy stole, wspominamy, opowiadamy, żartujemy, dopytujemy, czy każdy, czy ktoś czegoś nie pomylił, nie zapomniał. 

Kolejny dzień 
– wie ciocia dzwonił do mnie (…) przepraszał mnie, że powiedział w klasie, że daję używane rzeczy, bo wie ciocia on zaraz po rozdaniu prezentów tak powiedział, że ja tego nie kupiłem tylko stare używane przynoszę. A ta koleżanka powiedziała, że jej się podoba. Inne dziewczyny też mówiły, że ładne. Ale jedna mówiła, że ta koleżanka, to tylko tak mówiła, że ładne … 
- bo ciocia dlatego pytała, o te prezenty. Prawda? 
- a ja ją jeszcze wysuszyłem, żeby była taka świeża. (???) No była sucha, ale tak suszarką, żeby była bardziej puszysta. 
- on znów do mnie dzwonił i pyta czy do jego przyjdę. 
- nie chcę się z nim spotykać, zły jestem na niego. 



Podzielił, się ważną rzeczą. 
Ktoś mu to totalnie spieprzył. 
Ktoś kogo nie nauczono co to znaczy podzielić się. 
Ktoś kto wie jak dawać, bo go na to stać. 
Ale dawanie i dzielenie się to dwie różne sprawy. 
Dzielenie się to umiejętność którą nie wszyscy posiądą.

a szkoda