najczęściej
prawie zawsze
zawsze
-
piszę w kwestiach dotyczących dzieci
a dzisiaj troszkę inaczej
człowiek duży też ma marzenia
i nawet jak nie wierzy, że się spełnią
to stara się im pomóc
największe minimum pomocowe
to
powiedzenie głośno o czym się marzy
więc opowiem o moim marzeniu,
może udostępni je Filip Chajzer,
lub inny celebryta
i zostanę z okazji imienin zasypana
małymi ptaszkami z materiału
wstęp:
pomału nadchodzi ten czas
kiedy zaczyna się myśleć o spokojnym miejscu
z dala od ludzi
i w takim miejscu
w Wielkich D. 13
obok domu stanęła altana
(i dlatego, że cicho i spokojnie ma być, to planuję tam w czasie wakacji zabierać całą 10 dzieci,
a może i więcej :) )
więc ta altana tam sobie stoi
a ja chciałabym ją odmienić po swojemu
i tu zaczyna się
marzenie:
chciałabym powiesić pod dachem
miliardy
małych szmacianych ptaszków
dlaczego nie zrobię ich sama?
- moja codziennośc to Rodzinny Dom Dziecka - mało czasu, jeśli dodam do tego inne moje aktywności to dochodzimy do tego, że czasu nie jest mało, jego nie ma wcale
- nie porafię szyć - wiem można się nauczyć, nawet podjełam próby, ale znów wracamy do kwestii braku czasu,
- uwielbiam dostawać prezenty - jak każdy, szczególnie te niespodziewane
- a czas prezentowy nadchodzi - przykładowo moje czerwcowe imieniny
można udostępniać :)
można przysyłać :)
można też przynosić i wypić wspólną kawę :)
a okazja dodatkowa będzie - wygląda na to, że 18.06 wreszcie będę się bronić :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz