portret

portret

DLACZEGO

O tym, jak dać wolność, jednocześnie ucząc przywiązania.
O tym jak traktować dzieci jednakowo, by jednocześnie wiedziały, że są dla nas jedyne.
O tym jak mimo swojej niechęci, widzieć w ich rodzicach pozytywy.
O tym jak wykonując swoje zadania czasowo, dać pewność, że robimy to na całe życie.
Dlatego, by NASZE DZIECI, zrozumiały dlaczego.

Liczba wyświetleń w ostatnim miesiącu

28 grudnia 2014

po stokroć

"Na talerzu świecy blask,
dymi waza, pełna gwiazd.
A pod stołem kot się łasi,
coś stuknęło na tarasie.
Może wiatr."

A. Sikorowski 

Taka refleksja świąteczno -zastępcza. 


Kilka świątecznych dni minęło szybko.
Zresztą ostatnio, czyli od kilku lat świat jakby szybciej pędzi. 

Zauważam umykające miesiące i lata, zacierają się obrazy poszczególnych tygodni czy dni.
Godziny ?
Czasem mam wrażenie, że nie istnieją. 


Z jednej strony - świat jest coraz mniejszy, coraz bliżej mam do siebie, coraz szybciej można się porozumieć, czy dotrzeć na drugi koniec świata.
Z drugiej - mamy dla siebie coraz mniej czasu, coraz rzadziej widzimy się z bliskimi. 

Łapiemy obrazy, zapachy, smaki, drobne gesty, słowa. 
Przyporządkowujemy  je do wspomnień z dzieciństwa, odtwarzamy sytuacje, wspominamy osoby ...

Pamiętam, że zawsze czekało się na święta -bo inaczej, bardziej uroczyście, bo dawno nie widziana rodzina, goście, bo frykasy na stole, bo prezenty, bo nowe ubrania, bo spędzony wspólnie czas, spacer, gra w planszówki, kolędy, śnieg ...magia. 


I jakby nic się nie zmieniło przez te wiele lat.
Dzieci nadal czekają na święta.
Te mieszkające z nami, niby tak samo, a jednak /?/...


Liczą na to, że będzie inaczej, bardziej uroczyście.
Liczą na spotkanie z rodziną.
Liczą na wspólnie spędzony czas.
Liczą na magię. 


Każdego roku i ja liczę na magię świąt, czekam na wracające z domów dzieci, czekam na opowieści o spotkaniu rodzinnym, o spacerach, o zapachach, smakach, ulotnych gestach, słowach, obrzędach. 


...



Magia jest w nas, i niby to dobrze, powinnam się z tego cieszyć, ba, może nawet być dumna.


Ale nie chce. 


Magia przeplatająca się z rzeczywistością powinna być tam gdzie zawsze wracają ich myśli, ich serce, skąd pochodzą. 


Ja - jestem obcą babą, która robi wszystko, żeby doświadczyły, nauczyły się, spróbowały, poczuły. 


Nie chce być ich wspomnieniem - smaków, zapachów, obrazów. 


Po stokroć chciałabym dla nich nie istnieć. 


I buntuje się, i krzyczę, i przeklinam, i płaczę. 

I ...
I proszę, by w prezencie dla Każdego z Nich cofną się czas, do momentu w którym "ktoś" dorosły zrobił ten niewłaściwy krok. 

Krok którego konsekwencje ponoszą i będą ponosić Nasze Dzieci.




A jednak będę ich magią.

Brak komentarzy: