Zwracam
uwagę na czas.
nie są (czas
teraźniejszy)
ale
kiedyś były (czas przeszły)
Przecież
jest wiele powodów dlaczego nie mieszkają ze swoimi biologicznymi
rodzinami. Super warunki, na pewno nie były powodem powierzenia
życia i całego rozwoju dziecka jakiejś obcej babie i facetowi z
pieczy zastępczej.
Wbrew
pozorom nie o tych zastępczych chcę napisać, ale może tak na
zakończenie roku o nauczycielach, a nawet szerzej o pedagogach, lub
do pedagogów. Każdy odczyta według siebie w odpowiedni sposób.
Nasze
dzieci dlatego, że kiedyś były … dzisiaj startują z innego
poziomu.
-
jeśli przychodzą do rodziny zastępczej w piątej klasie i liczą
na konkretach, nie znają alfabetu, nie mówiąc o choćby 10
słówkach w obcym języku.
-
jeśli nie brały nigdy udziału w lekcji wf, nie udzieliły ustnej
odpowiedzi przed całą klasą, nie jeździły na wycieczki i nie
przychodziły na bal przebierańców …
Pomyślcie
o tym, że tak naprawdę macie czasem do czynienia
nie
z uczniem 5 klasy,
ale
z 5 latkiem.
Jeśli
na lekcji angielskiego, nie słuchają, nie odrabiają zadań i
rozrabiają, to nie tłumaczcie nam opiekunom, że muszą wiedzieć
jak się zachowywać i mamy ich nauczyć, że trzeba korzystać z
lekcji.
Pomyślcie
wtedy, że zachowują się tak dlatego, że się bronią, boją się
wyśmiania przez rówieśników, więc starają się im w taki sposób
np. przypodobać. Pomyślcie, że jesteście dla nich nudni, bo nie
rozumieją co do nich mówicie. Nie oczekujcie, że będą w ciągu
kilku miesięcy na poziomie klasy.
Pomyślcie
jaką krzywdę wyrządził im ktoś kto dziecko z taką wiedzą
przepuszczał do kolejnej klasy.
Zastanówcie
się jak ocenić indywidualne postępy dziecka.
A
i jeszcze jedno, jeśli biorą udział w dodatkowych zajęciach to
pomóżcie im się przygotować do kolejnych sprawdzianów czy
odpowiedzi. Uwierzcie, że dziecko (ja również) nie rozumie
dlaczego ta sama pani chwali ich na dodatkowych zajęciach, że
postęp, że dobra robota, a za dwa dni daje jedynkę, wrzeszczy i
nie chce dać klasówki do podpisania (bo i tak nie przyniesie
poprawionej i podpisanej).
Może
to właśnie pierwszy odruch, pierwsze działanie którym dziecko
mówi – wstydzę się, że dostałem 1, jak nie zrobię poprawy,
albo jej nie pokarzę, to tak jakby jej nie było.
Takie
czarowanie.
Nie,
obgadujcie nas opiekunów, że nie pracujemy, że dziecko nie odrabia
zdań, że nie widać postępów.
Zapewniam
– dziecko odrabia zadania, pod warunkiem, że o
nich wiemy. Więc nie patrzcie na to że jest w 5 klasie, w dyskretny
sposób zaznaczcie co jest do zrobienia. To zajmie kilka sekund,a my
będziemy wiedzieć co robić.
Zapewniam
– pracujemy, tyle, że oprócz słówek z
angielskiego, uczymy życia, prostych czynności, takich związanych
z jedzeniem, ubieraniem, rozmawianiem i jeszcze coś bardzo ulotnego
pomagamy odnaleźć siebie, uwierzyć w swoją moc, znaleźć
kierunek. Bezustannie balansując pomiędzy niewiedzą i wiedzą. Nie
wiemy, czego doświadczyły nasze dzieci. Wiemy tylko to co zapisano
w dokumentach, a często poza listą szczepień, datą urodzenia i
dokumentem sądowym niczego więcej nie zapisano. I nie będę pytać,
jak myślicie, co z naszej perspektywy jest ważniejsze.
Zapewniam
– postępy są, trzeba tylko szeroko otworzyć
oczy, zobaczyć, ZROZUMIEĆ i wyjść poza schemat, i co ważne nie
pomylić tego z litością.
Może
przez 10 miesięcy nie osiągną poziomu klasy 5, ale droga jaką w
tym czasie pokonają to jak wejście na K2 – zauważcie to.
Żeby
tam wejść potrzebują naszej współpracy, a nie współzawodnictwa.
1 komentarz:
Prześlij komentarz