portret

portret

DLACZEGO

O tym, jak dać wolność, jednocześnie ucząc przywiązania.
O tym jak traktować dzieci jednakowo, by jednocześnie wiedziały, że są dla nas jedyne.
O tym jak mimo swojej niechęci, widzieć w ich rodzicach pozytywy.
O tym jak wykonując swoje zadania czasowo, dać pewność, że robimy to na całe życie.
Dlatego, by NASZE DZIECI, zrozumiały dlaczego.

Liczba wyświetleń w ostatnim miesiącu

12 maja 2018

nie chcę być rodziną zastępczą

ponad 20 lat temu podjęliśmy życiową, rodzinną decyzję
my – dwoje dorosłych - w imieniu swoim i trójki naszych dzieci
postanowiliśmy prowadzić Rodzinny Dom Dziecka
nie interesowała nas adopcja
nie chcieliśmy być rodziną zastępczą
tym bardziej nie marzyliśmy o pogotowiu rodzinnym
Rodzinny Dom Dziecka
w tym szaleństwie jest metoda
dzieci w różnym wieku
jak w rodzinie

nasz cel: nie ważne gdzie, ważne co

więc skończyliśmy wszelkie szkolenia
i zaczęliśmy poszukiwania
poszukiwania miejsca
gościnny okazał się Kraków
w innych miastach i miasteczkach które wcześniej odwiedziliśmy
(po wysłuchaniu czy obejrzeniu różnych programów),
słyszeliśmy jedno pytanie - 
macie lokal który pomieści waszą rodzinę i 8 dzieci powierzonych?
nie mieliśmy
Kraków miał

po pięciu latach poszukiwań trzeba było jeszcze raz przejść szkolenie i kwalifikacje
i kiedy zapadła decyzja w ciągu 1 (słownie jednego) miesiąca
przeprowadziliśmy się z Nowego Sącza do Krakowa
zlikwidowaliśmy całe nasze życie
żeby wejść w wielką niewiadomą

dzisiaj kiedy słyszę w różnych okolicznościach pytanie - „nie boisz się”
odpowiadam - „ale czego”
największe ryzyko w życiu podjęliśmy
- przejęliśmy odpowiedzialność za młodych ludzi
- wystawiliśmy na wielką próbę nasz związek
- naraziliśmy też nasze biologiczne dzieci na wielką niewiadomą od której nie ma odwrotu

nie ma odwrotu?
to proste dlaczego
Stajesz się na zawsze odpowiedzialny za to co oswoiłeś.” Mały Książę

to poczucie naszej odpowiedzialności za Tych oswojonych wykorzystują „zarządzający” pieczą na wszelkich szczeblach i we wszystkich rodzajach władzy

a ja nie chcę
nie zgadzam się
żeby ktoś manipulował przy moim poczuciu odpowiedzialności

ktoś kto podsunął ustawodawcy pomysł na takie, a nie inne rozwiązania nowelizacyjne nie ma pojęcia jakie motywacje kierują ludzi na drogę bycia opiekunem zastępczym
zapomnieli, że każdy jest inny
że ma inne predyspozycje, umiejętności i możliwości,

nie chcę być rodziną zastępczą
nie chcę przyjmować i opiekować się maluchami
nie czuję rozanielenia na widok bobasków
może inni tak
ja nie

nie chcę gotować zupek
prowadzić pierwszy raz do przedszkola czy szkoły
obserwować jak wypadają mleczaki
kupować baloników
uczyć pierwszych słów
nie nadaję się do tego
słaba jestem w te klocki
i naprawdę wielki szacun i podziw dla tych którzy mogą, potrafią, lubią


mam za to siłę spędzić noc na komisariacie zgłaszając kolejną ucieczkę
uczyć nastolatkę higieny którą ogarnia przeciętny kilkulatek
pracować z młodzieżą która kradnie, bije, spożywa ...

mam siłę i umiejętność przeprowadzania po tysiąc razy tych samych rozmów o potrzebie edukacji, o przyjaźni, miłości, przebaczaniu, różnorodności, tolerancji

potrafię uczyć – zrozumienia, „rodziny”, rozmowy, słuchania, szacunku, przewidywania, konsekwencji, odwagi, prawdy, samodzielności …

TO MOCE KTÓRE POSIADA NASZA RODZINA 


nie chcę
nie zgadzam się
żeby placówka typu rodzinnego którą prowadzę została wyeliminowana (to słowo z nowelizacji)
nie chcę pracować z dziećmi poniżej 10 roku życia

pewnie dla wielu czytających nie jest ważne czego chcę, a czego nie chcę
i faktycznie nie to jest najważniejsze

ważne jest to że, wprowadzając takie, a nie inne zapisy 
zabiera się nastolatkom szansę na życie w rodzinie
dlaczego?

bo nie będzie wolnych miejsc


Brak komentarzy: