portret

portret

DLACZEGO

O tym, jak dać wolność, jednocześnie ucząc przywiązania.
O tym jak traktować dzieci jednakowo, by jednocześnie wiedziały, że są dla nas jedyne.
O tym jak mimo swojej niechęci, widzieć w ich rodzicach pozytywy.
O tym jak wykonując swoje zadania czasowo, dać pewność, że robimy to na całe życie.
Dlatego, by NASZE DZIECI, zrozumiały dlaczego.

Liczba wyświetleń w ostatnim miesiącu

07 lipca 2016

"... na zachwyt i ludzką życzliwość"


I
Kilka miesięcy temu rozmawiałam z CZŁOWIEKIEM.
za późno, już było
nie wiedziałam o tym
a i CZŁOWIEK starał się nie dopuszczać „późnych” myśli do siebie
Za późno, bo kilka tygodni po tej rozmowie CZŁOWIEK zmarł.

CZŁOWIEK – Monika Szwaja.

Pierwszy raz zamieniłyśmy kilka zdań, na Szantach, w przerwie prowadzonego przez nią koncertu. 
Jakieś grzeczności, wpis do książki…
Drugi i ostatni, na Targach Książki.
Pamiętam tą niecierpliwą kolejkę, i poczucie, że mamy sobie tyle do powiedzenia.
Podarowałam jej wtedy szydełkową lalkę.
Umawiałyśmy się, na przeprowadzenie konkursu literackiego.
Powiedziała, że jeśli zdrowie pozwoli.
Nie pozwoliło.
Mówiłam, o tym, że uwielbiam czytać jak pięknie a zarazem normalnie pisze o problemach dzieci i młodzieży. Ona mówiła, że wcześniej nikt nie rozmawiał z nią o tych wątkach. Większość zwracała uwagę na układy damsko - męskie.

Ja w każdej jej książce widzę dziecko – uzależnione, w ciąży, samotne, rozwodzących się rodziców, nie spełniające ich oczekiwań, upośledzone, zagubione – dziecko „opisane” normalnie
Jego problemy, samotność, decyzje … i dopiero później mądrych, normalnych dorosłych.

II
fioletowy motyl
żółta opaska i trzy czarne kropki
kropka na dłoni
tatuaż z malutkimi serduszkami
przypięta wstążeczka
oznaczenie 
wyjaśnienia
nie zadawaj trudnych pytań, bo to ktoś po traumatycznych przeżyciach
nie zwracaj zbytniej uwagi lecz dyskretnie pomóż, bo to ktoś kto nie widzi
nie pytaj o nic tylko pomóż, bo to ktoś kto doświadcza przemocy
bądź delikatny, bo to ktoś kto stracił dziecko

Czy naprawdę sami z siebie nie mamy wyczucia jak się zachować, żeby nie urazić, nie litować się, a jednak pomóc.
Czy naprawdę nie widzimy, nie współodczuwamy.
Czy naprawdę nie potrafimy, tak normalnie...
Czy każdą potrzebę, dolegliwość, ułomność musimy oznaczać i opisywać i podpowiadać: 
- to jestem ja, jestem inny, zwróć na mnie uwagę, a jednocześnie nie zwracaj na mnie uwagi,
-to inny, musisz być względem niego, miły, uprzejmy, delikatny, pomocny.

To kiedyś było i powinno być nadal normalne;
- widzę,
- słyszę,
- kojarzę,
- wiem co zrobić,
- nie jestem nachalny,
-pomagam tyle ile potrzeba,
- nie uzależniam,
- nie poniżam,
- nie jestem uprzedzony …

Brakuje mi CZŁOWIEKA, jego pięknej normalności w książkach o życiu. 


 

Brak komentarzy: