spotkałam dzisiaj bylejakość
chyba taka normalną
a może już mi spowszedniała
nie
no gdyby spowszedniała to chyba bym jej nie zauważyła
a jednak spotkałam
a jednak zauważyłam
a jednak wywarła na mnie wrażenie
no gdyby nie
to przeszłabym obok
zapatrzona w siebie i zasłuchana w siebie
bylejakość pojawiła się w samo południe
no może kilka minut później
zaprosiła do gabinetu
nie przedstawiła się
ale ten fragment bylejakości
niestety mi spowszedniał
podała mojemu małemu towarzyszowi kartkę
i poprosiła o rysunek
jakikolwiek
i dobrze że jakikolwiek
bo bylejakość nie miała kredek
szukała ich w gabinecie
i znalazła
mizerne opakowanie
jakieś pięć kolorów
kontur kadłuba łódki
udało się narysować czarną
i złamała się
kontur żagla brązową
i złamała się
bylejakość nie była przygotowana na takie ekscesy
wprawdzie zaczęła poszukiwać
temperówki
zwanej też w innych regionach
strugaczką
zastrugaczką
ostrzałką
ale nie znalazła
za to znalazła dwie dodatkowe mini kredeczki
żółtą i zieloną
i tak powstał
jakikolwiek rysunek
z pięknym słońcem i falami
pomyślałam wtedy
ileż można by narysować
gdyby były kredki
w tym samym czasie
ja
dzielnie broniłam się przed zadawanymi mi pytaniami
o przeszłość
o rodzinę
o kontakty
o zaangażowanie
o życie
wyszłam z tego obronną ręką
nie dałam się sprowokować
podpowiedziałam proste rozwiązanie
udało się
myślę, że bylejakość nie była przekonana, a może nawet nie była świadoma, że informacje o sytuacji, rodzicach, kontaktach rówieśniczych, wiedzy i kumaniu rzeczywistości przekazywane w obecności małego towarzysza naszego spotkania w gabinecie mogą być niekomfortowe dla niego
och jak dobrze, że w naszej PP rejonowej
nie spotykam bylejakości
a ta wizyta w gabinecie w innym rejonie była jednorazowa
czy bylejakość mieszka tam na stałe
ech
inne bylejakości
budowlana
psychologiczna
zarządzająca
spędzają mi sen z powiek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz